Detoks cukrowy – pytania czytelników
Już wkrótce ukażą się trzy moje nowe pozycje książkowe, w tym „Hashimoto. Dieta i styl życia w chorobie” (nie mogę się już doczekać!), tymczasem nadal otrzymuję uwagi i pytania do książki Detoks cukrowy.
Na wstępie chciałabym podziękować wszystkim, którzy zadawali pytania i dzielili się swoimi wątpliwościami. Dzięki nim wiem już, które informacje warto by było bardziej uwypuklić, co się podobało, a także (bywa!) – czego zabrakło… Wszelkie informacje od czytelników są dla mnie niezwykle cenne. Książka nie powstaje bowiem po to by ładnie wyglądać na półce, czy cieszyć ego autora, ale po to, by służyć czytelnikowi 😉
Dzisiejszy post powstał, by zebrać wasze najważniejsze pytania odnośnie Detoksu cukrowego i odpowiedzieć na nie. Zaczynamy:
Czy muszę korzystać z załączonego w książce jadłospisu na „Detoks cukrowy”?
Nie ma takiego przymusu 🙂 To nie tak, że wszystko w tej książce zmierza tylko do tego, by skorzystać z programu żywieniowego i bez niego nic nie ma sensu. Można nie skorzystać z jadłospisu, a za to zapoznać się z informacjami zawartymi w obszernym wstępie i zwiększyć swoją „cukrową świadomość”. Zachęcam również do wypróbowania przepisów na potrawy z ograniczoną ilością cukrów.
Dlaczego przepisy na niektóre posiłki powtarzają się, a jadłospis jest przez to mniej urozmaicony?
Każdy lubi nieco inny poziom urozmaicenia, ja natomiast postawiłam na wygodę użytkowników. Wyszłam z założenia, że większość osób lubi ugotować obiad na dwa dni, oszczędzając dzięki temu czas. Oprócz tego starałam się ograniczyć marnowanie składników. Na pewno to znasz: kawałek papryki tu, pół pomidora tam, a do tego kilka łyżek jogurtu i otwarty pojemniczek zostaje w lodówce… Jeśli jednak wolisz codziennie jeść co innego – po prostu wymieszaj dni tygodnia.
Dlaczego w ostatnim etapie (stabilizacyjnym) jest tak mało owoców?
W ostatnim etapie, czyli w tygodniach 7 i 8 pojawia się jedna lub dwie porcje owoców dziennie. Nie jest to wcale tak mało. Niektórzy nie jedzą nawet tyle. Oczywiście owoce są pyszne i większość osób bardzo je lubi (..i potrafi zjeść nawet kilogram dziennie), w rzeczywistości jednak nie powinniśmy ich jeść aż tyle.
Poleca się jadać minimum 5 porcji warzyw i owoców dziennie (400-500 g), jednak większość powinny stanowić warzywa (czyli 3-4 porcje warzyw i 1-2 porcje owoców). Uważa się też, że w miarę możliwości powinno się dążyć do 7 porcji warzyw i owoców dziennie (560-700 g).
Po przeanalizowaniu zaleceń wychodzi na to, że ilość owoców w naszej diecie powinna wynosić przeciętnie 80-300 g dziennie. Ich ilość zależy od tego ile jemy poza tym warzyw, a oprócz tego również od naszego zapotrzebowania na kilokalorie, stanu zdrowia itd. „Przeciętnie” oznacza też, że jeśli od czasu do czasu zaszalejemy z owocami, to też nic strasznego się nie stanie 🙂 Etap stabilizacji to jednak czas, gdy jeszcze bardziej uważamy na ilość słodkich produktów w menu.
Po etapie stabilizacji spokojnie można codziennie jeść 200-300 g owoców dziennie (do posiłków, a nie jako pogryzanie między posiłkami).
Czy naprawdę już nigdy, przenigdy mam nie jeść cukru? Jak żyć?
Nigdzie tak nie napisałam :). Zajrzyj na stronę 59.
Jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, a cukier w rozsądnych ilościach (tak, nawet ten biały, z cukierniczki nazywany przez niektórych „białą śmiercią”) nikomu nie zaszkodzi. No, może niezupełnie „nikomu”, bo niektórzy muszą go unikać z powodów zdrowotnych, ale to już zupełnie inna historia…
Skoro cukier nie jest wcale taką trucizną, to po co powstała taka książka?
Dla osób, które spożywają za dużo cukru i chciałyby przestać. Z książki można dowiedzieć się między innymi:
- jakie są konsekwencje spożywania nadmiernych ilości cukru
- jak cukier potrafi sprytnie „ukrywać” się na etykietach przed mniej wprawnym okiem
- jakie mity narosły wokół niego przez lata
- gdzie cukier występuje (chociaż wcale się go nie spodziewamy)
- jak się zabrać za zmianę swoich nawyków
(przepraszam, że przemyciłam w tej odpowiedzi autoreklamę :D)
Ile waży kromka chleba, która pojawia się często do posiłków?
Jako wzór przyjęłam kromkę chleba pełnoziarnistego żytniego, na który przepis znajdziecie na str. 114. Jego typowa kromka waży około 60 g i jest napraaawdę sycąca 🙂 Nie podawałam gramatury ponieważ nie jest to typowa dieta, w której wszystko jest starannie policzone, lecz dieta wzorcowa.
Uwaga: jeśli po posiłku z jedną kromką chleba nadal nie czujesz sytości (podkreślam: sytości, a nie apetytu) patrz niżej:
Dlaczego dieta na „detoks cukrowy” jest za mało spersonalizowana?
Niestety nie ma możliwości ułożenia jednej diety, która odpowiadałaby każdemu. Istnieje wiele czynników (np. wiek, płeć, wysportowanie, stan zdrowia, nawyki i upodobania kulinarne) które wpływają na to, jak jadłospis powinien zostać ułożony. Z tego powodu (wiadomo!) nie każdy może być w 100% zadowolony.
Każdy z nas jest inny. Nawet, gdybym ułożyła jadłospis w kilku wariantach kalorycznych i z licznymi zamiennikami, znalazłyby się osoby, które nie znalazłyby tego, czego szukają 😉 Poza tym, nie o kalorie chodzi w tej książce. Postawiłam więc na tak zwaną dietę wzorcową.
Dieta z książki ma być przykładem, punktem wyjścia do rozpoczęcia pracy nad sobą. W rozdziale „Najczęściej zadawane pytania” napisałam, jakich zamian można dokonywać samodzielnie w obrębie jadłospisu oraz wspomniałam, że jeśli odczuwamy głód i jesteśmy osłabieni – należy zwiększyć ilość zjadanych produktów (bez zmian jakościowych, czyli np. bez dodania sobie hamburgera 😀 do kolacji). Dlatego też nie podawałam konkretnej gramatury np. ryżu czy kasz do posiłków obiadowych.
Krótko mówiąc – jedna kromka chleba to dla ciebie za mało? Zjedz dwie. Porcja sałatki cię nie syci? Wkrój więcej warzyw i wlej dodatkową łyżkę oliwy. W tej diecie nie chodzi o to, by głodować, tylko by oduczyć się od zjadania nadmiernej ilości cukru.
Czy ostatni etap (stabilizacyjny) mam powtarzać w nieskończoność?
Oczywiście, nie. Napisałam wprawdzie że jest to normalny jadłospis możliwy do stosowania na co dzień, ale! Nie napisałam i nie namawiam (a wręcz odradzam :D) by zapętlać go przez resztę życia. Zależy mi, by czytelnicy po lekturze książki i skorzystaniu z jadłospisów wyrobili sobie prawidłowe nawyki żywieniowe, a po przejściu etapu stabilizacyjnego mogli potraktować go jako przykład i bazę własnych kompozycji (wspomniałam o tym w dalszej części książki).
Czy powstanie druga część książki Detoks cukrowy albo książka z dodatkowymi przepisami bez cukru?
W najbliższej przyszłości nie ma takich planów, ale nie mówię, że nie 🙂 Nadal mam wiele pomysłów i przepisów, które czekają na „swoją” książkę :).
Czy autorka (znaczy ja :D) jada cukier?
Tak! Wprawdzie od wielu lat nie słodzę herbaty ani kawy (mi się udało – Tobie też się uda! :D), ale zdarza mi się jeść cukier w postaci słodyczy, lub dodawać go do domowych wypieków.
I wcale się tego nie wstydzę! 🙂
PS: Jeśli ktoś jeszcze nie czytał książki Detoks cukrowy i nie wie, o co tu właściwie chodzi, zapraszam tutaj 🙂
UPDATE: Na początku 2021 roku ukazało się nowe wydanie Detoksu cukrowego. Książka wygląda teraz tak 🙂
Może cię też zainteresować…
- Dieta na sen – czy istnieje?
- Przewlekłe zmęczenie – co doradzi ci dietetyk?
- Dieta dla mózgu – nowa książka
- Czekoladowe pancakes – super łatwe
- Dieta na dobry nastrój
- Możesz jeść normalnie – nowa książka
- Dobre i tanie jedzenie
- Jak wybierać zdrowe produkty, kontrolując wydatki?
- Gotowanie bez marnowania
- Tańsze zakupy – jak to ogarnąć?
3 komentarze do “Detoks cukrowy – pytania czytelników”