Dlaczego jedzenie rozgotowanego makaronu może ci zaszkodzić?

Na pewno nie raz zdarzyło ci się jeść rozgotowany makaron. Może się zagapiłaś/ eś, może robiłaś/ eś pięć rzeczy na raz, a może kuchenny minutnik akurat perfidnie przestał działać…?

Oczywiście jednorazowa wpadka z pewnością nie uczyniła żadnej krzywdy tobie, ani twojemu zdrowiu. Co innego, gdy przytrafia ci się to regularnie (a sprawa dotyczy nie tylko makaronu, ale też wszelkich kasz, ryżu, płatków zbożowych, mącznych i mączno-ziemniaczanych klusków oraz niektórych warzyw: np. marchewki, ziemniaków, selera, dyni, buraków, groszku, batatów).

Przeczytaj, co się dzieje z twoim jedzeniem, gdy je rozgotowujesz i postaraj się nie robić tego więcej.

indeks glikemiczny rozgotowanego makaronu
fot. Pixabay/ JESHOOTS-com

Niewłaściwa obróbka? Podnosi się IG posiłku

Pojęcie indeksu glikemicznego (IG) pewnie nie jest ci obce. Wskaźnik ten istnieje już od bardzo dawna i najogólniej mówiąc, służy do klasyfikowania produktów pod kątem tego, jak bardzo podnoszą poziom cukru we krwi.
Nie jest on idealny, ale bardzo przydatny dla osób z cukrzycą, insulinopornością, zaburzeniami gospodarki węglowodanowej, zespołem metabolicznym, a także tych, które pragną schudnąć.

Pojęcie indeksu glikemicznego i jego zastosowanie rozszerzam w tym wpisie. To, co musisz wiedzieć tu i teraz to, że dla zdrowia i sylwetki lepszy jest indeks glikemiczny niski niż wysoki. Generalnie uważa się że każda osoba (nawet całkiem zdrowa) powinna na co dzień preferować produkty i posiłki o niskim indeksie glikemicznym

Indeks glikemiczny rozgotowanego makaronu jest wyższy niż IG makaronu ugotowanego al dente. Rozgotowany makaron to w sumie taki sztandarowy przykład indeksu glikemicznego rosnącego pod wpływem niewłaściwej obróbki :).

Produkty zbożowe (np. brązowy ryż, pełnoziarnisty makaron itp.) mają z reguły niski lub średni indeks glikemiczny. Jednak rozgotowanie czyni ich węglowodany znacznie bardziej dostępnymi i łatwiej przyswajalnymi dla organizmu. Brzmi to fajnie (super, że coś jest bardziej dostępne, prawda?) ale w praktyce oznacza to, że takie produkty łatwiej i szybciej podnoszą poziom cukru we krwi (rośnie ich indeks glikemiczny), a to zdecydowanie fajne nie jest – z wielu powodów. 

Podsumowując – nie tylko warto nie rozgotowywać makaronu, kasz, ryżu itp., ale najlepiej gotować je „al dente”, czyli tak, by pozostawały jędrne, sprężyste, a nawet lekko twarde. Jeśli jadasz je w takiej formie, możesz mieć pewność, że twój organizm będzie wolniej uzyskiwał z nich glukozę, a twój poziom cukru we krwi będzie utrzymywał się na względnie stałym poziomie przez dłuższy czas, zamiast skakać, jak piłka kauczukowa.

Oczywiście rozgotowywanie lub jego brak, to tylko jeden z licznych aspektów diety o niskim IG, ale o tym innym razem ;)…

Rozgotowane jedzenie. Posiłek jest mniej sycący!

Wynika to w dużej mierze z tego, o czym pisałam powyżej. Węglowodany są łatwiej dostępne, więc szybciej się trawią, a rozłożone do glukozy są transportowane do krwi. Tam stosunkowo szybko rozprawia się z nimi insulina i… pozamiatane. Organizm nie odnotowuje kolejnych dostaw glukozy, więc dość prędko upomina się o kolejny posiłek. Oprócz tego rozgotowany błonnik w mniejszym stopniu jest w stanie wydłużać poczucie sytości.

Dlaczego mniejsza „siła sycenia” twojego posiłku jest taka niekorzystna? Głównie dlatego, że mało sycące menu z reguły skutkuje… zwiększoną ilością jedzenia i gorszymi nawykami żywieniowymi.

Częste podjadanie wymuszone burczeniem w brzuchu czy spadkami formy, większe porcje (no bo „małą się przecież nie najem.” ), mimowolne zwiększanie zawartości tłuszczu w diecie, częste sięganie po niezbyt zdrowe produkty, które mają szybko zaspokoić głód – tak, to wszystko ma miejsce zdecydowanie częściej, jeśli spożywamy za mało sycące posiłki.

Do czego to wszystko prowadzi? Przede wszystkim do nadwagi i otyłości, które są nie tylko problemem natury estetycznej, ale też bardzo negatywnie wpływają na zdrowie (osoby otyłe częściej chorują np. na groźną w skutkach miażdżycę tętnic, nadciśnienie czy cukrzycę).

Oprócz tego, jedząc mniej sycące posiłki, zwyczajnie szybciej „tracimy parę”. Może u osób, które (jak ja niestety :)…) pracują przede wszystkim przy biurku ten efekt nie jest tak mocno odczuwalny, jednak – osoby o intensywnej pracy, takie, które przebywają w ciągłym ruchu lub dużo trenują mogą zdecydowanie odczuć różnicę. Uważa się, że dieta o niskim IG zdecydowanie służy osobom aktywnym, warto o tym pamiętać.

Jeśli za długo gotujesz – tracisz składniki odżywcze

Rozgotowywanie jedzenia może spowodować też utratę części wartości odżywczych. Po części na skutek długotrwałego działania wysokiej temperatury, a po części dlatego, że produkt, który traci swoją jędrną strukturę może oddawać część składników odżywczych do wody (mówiąc po ludzku – wygotowują się one i przechodzą do wody, w której gotujesz).
Nie muszę chyba dodawać, ze wodę po gotowaniu zazwyczaj wylewasz (no chyba, że jest to sos lub zupa), a to oznacza bezpowrotną stratę części składników.

I jeszcze jedno… Kto lubi rozgotowany makaron?

Jeśli wartość odżywcza czy indeks glikemiczny twoich posiłków nie za bardzo cię obchodzą musisz wiedzieć jeszcze jedno: rozgotowując jedzenie, oprócz wartości odżywczych tracimy też… smak i odpowiednią konsystencję, co pogarsza nasz odbiór potrawy. A kto chce jeść niesmaczne jedzenie? 😉

To co, będziesz dziś bardziej dokładnie kontrolować ile gotuje się twój makaron? 😉


Więcej o indeksie glikemicznym przeczytasz w mojej książce Niski indeks glikemiczny. Dieta dla zdrowia


Może cię też zainteresować…