Zupa z pieczonego kalafiora w 7 minut
Zupa z pieczonego kalafiora to idealne danie na chłodną jesień. Gęsta, rozgrzewająca – a w dodatku o pięknym słonecznym kolorze. Ale po kolei: przede wszystkim nie piekłam kalafiora po to, by zrobić zupę. Powstała ona z „resztek”. Nie lubię marnować jedzenia, więc chętnie wymyślam sposoby na fajne wykorzystanie nadwyżek. Kalafior którego piekłam był wyjątkowo duży więc sporo go zostało, nawet po dwóch obiadach.
Do zupy wykorzystałam też porcję zamrożonego wywaru drobiowo-warzywnego. Wywar gotuję raz na kilka tygodni w wielkim garze, następnie porcjuję i mrożę. Dzięki temu omijam etap pracochłonnego szykowania włoszczyzny do każdej zupy. Wywar po prostu wyjęłam na kilka godzin wcześniej, by się rozmroził. Skoro miałam już wywar i kalafiora – sam proces przygotowania zupy zajął dosłownie kilka minut. Jak ją zrobiłam? Zobaczcie:
Zupa z pieczonego kalafiora w 7 minut
320 g pieczonego kalafiora (tyle mi zostało)
Ok. 300 ml rozmrożonego wywaru
2 łyżki twarożku śmietankowego (kanapkowego)
Duża szklanka wody
- Wywar wlej do kielicha blendera wysokoobrotowego.
- Dodaj wodę, kawałki kalafiora i twarożek.
- Zblenduj na gładki krem (w razie potrzeby dodaj więcej płynu).
- Przelej do garnka, doprowadź do wrzenia i gotowe.
Zupy niczym nie doprawiałam, ponieważ dobrze doprawione były bulion i kalafior. Jeśli nigdy nie piekłaś/ piekłeś kalafiora – polecam ten przepis na pieczonego kalafiora z oliwą, kurkumą, chili i wędzoną papryką. Oczywiście zupę można doprawić po swojemu. Warto wiedzieć, że kolor zawdzięcza właśnie kurkumie i papryce, które były na kalafiorze.
Zamiast twarożku można dodać śmietanę, „śmietankę” kokosową, mleczko kokosowe albo pół szklanki napoju roślinnego. Chodzi tylko o to, by lekko zabielić zupę i uczynić ją bardziej kremową.
Krem z pieczonego kalafiora można udekorować dowolna zieleniną – ziołami, rukolą czy kiełkami. U mnie polski superfood 😉 czyli natka pietruszki. Zupa fajnie smakuje też z dodatkiem tartego żółtego sera.
PS: zarówno pieczonego kalafiora (z powyższego, podlinkowanego przepisu) jak i tę zupę polecam także osobom, które nie przepadają za tym warzywem. Smak i zapach jest zupełnie inny niż w przypadku kalafiora z wody lub tradycyjnej kalafiorowej. A nuż komuś uda się „odczarować” niechęć do tego warzywa i używać go częściej w swojej kuchni? 🙂