Makaron z czerwonej soczewicy – dla kogo jest i czy warto go kupować?

Nie znam chyba osoby, która nie lubiłaby makaronu. Jest on podstawą kuchni włoskiej, ale na stałe wpisał się już w polski klimat. Makarony występują w wielu kształtach i odmianach, a w dodatku są niezwykle uniwersalne. Pasują zarówno do dań wytrawnych, słodkich, obiadowych, kolacyjnych czy sałatek. Dziś w ramach cyklu Zjedz Nowe opowiem wam o nowości, jaką jest makaron z soczewicy czerwonej.

makaron z soczewicy

Dla kogo jest makaron z soczewicy?

To podstawowe pytanie, które zapewne zadają sobie osoby widzące go na sklepowej półce. Mamy przecież makarony pszenne, orkiszowe, żytnie a nawet gryczane. W dodatku w wersji zwyczajnej oraz pełnoziarnistej. Po co więc robić makarony ze strączków? Okazuje się, że są osoby, które mają powody do radości, odkąd takie produkty są w sprzedaży.

Makaron z soczewicy jest w 100% wegański, a przy tym dostarcza sporo białka (aż 26 g w 100g, podczas gdy pszenny pełnoziarnisty zawiera w identycznej porcji niespełna 9 g). Dzięki temu jest dobrą opcją dla wegan i osób, które z różnych powodów unikają mięsa czy produktów zwierzęcych.

Jednak największą (moim zdaniem) zaleta tego produktu to brak glutenu. Symbol przekreślonego kłosa na opakowaniu zapewnia osoby z celiakią, że mogą go bezpiecznie spożywać. Chociaż asortyment produktów bezglutenowych jest ogromny, to wciąż stosunkowo trudno o bezglutenowe wyroby pełnoziarniste, bogate w białko a także zasobne w błonnik (zwłaszcza w rozsądnej cenie). Ten bezglutenowy makaron z soczewicy kupiłam za około 4-5 zł (opakowanie 250 g). Był więc ponad dwukrotnie droższy tradycyjnego makaronu pszennego, jednak ta cena to i tak nic, w porównaniu z tym, co zdarzało mi się widzieć na półce z produktami bez glutenu.

Jak smakuje makaron z czerwonej soczewicy?

Być może obawiasz się, że makaron będzie paskudny i nie nadający się do jedzenia. Nie jest tak. Niech cię też nie zniechęci zapach (charakterystyczny dla soczewicy) wydzielający się podczas gotowania. Makaron po ugotowaniu jest raczej neutralny w smaku. Posmak soczewicy czuć, gdy jemy go bez niczego, ale po wymieszaniu z sosem czy dodatkami zanika – i ma się wrażenie, że jemy tradycyjny makaron.

Miałam pewne obawy, że będzie zbyt miękki, ponieważ kiedyś kupiłam makaron z  groszku i niezwykle łatwo było go rozgotować. Na szczęście test rozwiał moje wątpliwości. Kluski nie są może tak jędrne, jak moje ulubione razowe pszenne rurki, ale nie rozpadają się i zachowują ładny kształt po ugotowaniu.

Jak przyrządzać soczewicowy makaron i do czego go podawać?

Czas gotowania to 8-10 minut, więc nie odbiera jakoś szczególnie od typowego makaronu. Po ugotowaniu polecam przelać go zimną wodą, żeby się nie posklejał (szczególnie, jeśli nie zamierzamy zużyć całego od razu).

Makaron z soczewicy możemy wykorzystać do wszelkich dań obiadowych, które wymagają obecności zwykłego makaronu. Będzie smakował z pesto, sosem pomidorowym czy szpinakiem. Sprawdzi się jako dodatek do zupy lub duszonych warzyw. Na zimno można go wrzucić także do sałatki.

bezglutenowy makaron z warzywami i indykiem

Jaka jest wartość odżywcza makaronu z soczewicy czerwonej?

Zawartość najważniejszych składników pokazałam w poniższej tabeli. Wartości zaczerpnęłam z etykiety na opakowaniu.

Wartość odżywczaw 100 g suchego produktu
energia356 kcal
białko26 g
tłuszcz 1,3 g
w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,2 g
węglowodany60 g
w tym cukry2 g
błonnikbrak danych

Niestety producent nie podał na opakowaniu informacji o zawartości błonnika. Podobny makaron (z fasoli) według etykiety dostarcza 16 g błonnika na 100 g. Prawdopodobnie tu również będzie podobna (lub nieco mniejsza, ale wciąż wysoka).

Z uwagi na to, że kluski w 100% składają się z mąki z soczewicy – po ich spożyciu mogą występować gazy (tak, jak po wszystkich strączkach). U osób, które regularnie jadają strączki, ta negatywna reakcja powinna stopniowo zanikać. Tak czy siak, jeśli jesteśmy posiadaczami wrażliwych przewodów pokarmowych, lepiej jedzmy je z dodatkami, które są łagodniejsze dla przewodu pokarmowego (czyli raczej nie z brokułami czy cebulą 🙂 ).

Osoby chorujące na zespół jelita drażliwego powinny wprowadzać go do diety z dużą dozą ostrożności (w niewielkich ilościach) i spożywać tylko, jeśli go tolerują.